czwartek, 9 sierpnia 2012

Rozdział czwarty.

A tu nasz najukochańszy, najsłodszy, najmilszy i najszczęśliwszy Irlandczyk. <3



Rozdział jest dla Oliwii. :) Bardzo chciała bym już dodała czwarty rozdział więc na Jej prośbę JEST o to czwarty rozdział. :)
Miłego czytania ; )



- Niall... - zaoponował Louis. - Proszę cię po raz ostatni. Wstawaj ! - warknął nad moją głową, ściągając ze mnie kołdrę.
- Niee... Błagam. Zostawcie mnie... Jak się wyśpię to do was dojadę. - mruknąłem, zachrypniętym głosem.
Położyłem sobie poduszkę na głowie. Nagle jakieś siedemdziesiąt pięć kilo rzuciło się na moje ciało. Jęknąłem cicho i zrzuciłem kilogramy na podłogę. Usłyszałem śmiech Harry'ego.
- Niall. - usłyszałem poważny głos Paula. Ściągnął mnie za nogi z łóżka. - Dziś podpisywanie płyty... Nie obchodzi mnie to, że jesteś śpiący. Mogłeś się położyć wcześniej spać.
- Mówisz jak moja mama... - mruknąłem.
Paul zaśmiał się mocnym barytonem. Louis i Harry mu zawtórowali. Do pokoju wpadł Zayn. Miał na sobie jeansowe spodnie, białą koszulę i kamizelkę jeansową. Włosy ładnie (jak zwykle) ułożone, kolczyk w uchu na stałym miejscu.
- Niall ! Weź sobie nie żartuj ! Nawet ja już wstałem ! I już fryzurę ułożyłem ! - wskazał na siebie od stóp do głów. - Liam, też za chwilę będzie gotowy. Ruszaj dupsko, bo zaraz Danielle i Eleanor tu będą. Idź się ogarnij. - powiedział wypychając mnie z pokoju do łazienki. Wrzucił mi ciuchy przez drzwi.
- Szybko ! - rozkazał i wszyscy wyszli. Popatrzyłem się na chłopaka w lustrze. Powtarzał moje ruchy, zgodnie ze mną.
- Daję ci jeszcze dziesięć minut ! - usłyszałem krzyk Zayna, prawdopodobnie był kierowany do mnie.
Cmoknąłem cicho, wkładając białą koszulkę z czarnym napisem "slow". Blondyn w lustrze poprawił koszulkę i zaczął zakładać jeansy, luźne, ale nie za luźne. Ja zaś wcisnąłem na głowę swojego fioletowego fullcapa. Chłopak powtórzył czynność, przyjrzałem mu się uważnie. Oczy miał podkrążone, zapewne połowę nocy nie przespał...
Westchnąłem i wyszedłem z łazienki, która znajdowała się w moim pokoju. Skierowałem się do salonu, gdzie byli już prawie wszyscy.
Zayn i Liam przepychali się przed lodówką. Hazza, Dan i Louis dyskutowali o tym jak Loui powinien się ubrać na jeden w wywiadów. Paul rozmawiał z Joshem na kanapie obok. Opuściłem ramiona i skierowałem się do lodówki.
- Malik ! Oddaj mi to mleko ! - zarządał Liam.
Payne próbując mu wyrwać karton, położył mu się na plecach. Zayn przechylił się do przodu, podnosząc rękę, w której był karton, do góry. Liam wytrącił Zayn'owi karton z mlekiem i jego zawartość została wylana na mnie.
Zacisnąłem usta w wąską linię, by nie wydrzeć się na roześmianych całą sytuacją chłopców (Malika i Payne'a).
- Horan idź się przebierz. Zaczekamy przecież... - odprał Paul.
Zmemłałem w ustach przekleństwo i ruszyłem do pokoju. Nie miałem humoru... To było widać.


                                                      ***

  Weszłam do Centrum. Kierowałam się w stronę "Infection". Potrzebowałam dobrej, mocnej gorącej czekolady, która w Infection była przepyszna ! Mijałam wiele dziewczyn, chłopaków. Par... Weszłam szybkim krokiem do kafejki i zajęłam swoje stałe miejsce.
- Cześć. - usłyszałam męski głos nad sobą. Spojrzałam w górę.
- Jeszcze ciebie mi tu brakowało... - mruknęłam, do blondyna.
- Co ciebie tak we mnie denerwuje ? - spytał.
Musiałam go urazić tym zdaniem, ale co mnie to...? Popatrzyłam na niego z zażenowaniem.
- Nie wiem... Może jeszcze trzeba było napisać, że blondynka z czerwonymi końcówkami ? - mruknęłam po chwili ciszy. Przełknął głośno ślinę i zarumienił się.
- Skąd... Fanki z twojej szkoły, tak ?
 Przytaknęłam mieszając łyżeczką swoją czekoladę. Oblizałam ją kładąc na blacie i upiłam jeden duży łyk. Rozpaliło mnie w gardle. Mmm...
- Po co tu przyszedłeś ? - spytałam.
- Po podpisywaniu płyt, zachciało mi się czegoś słodkiego... - powiedział wzruszając ramionami. Spojrzałam blondynowi przez ramię i ujrzałam Chrisa.
- O nie. - szepnęłam załamana. - Słuchaj, teraz udawaj, że jesteśmy razem, OK? - powiedziałam, to tak szybko, aż myślałam, że mnie nie zrozumiał.
- Cześć Emily ! - rozpromienił się, wyszczerzając zęby, za to mojego towarzysza spiorunował wzrokiem.
- Cześć Chris. Ehm... Poznaj mojego chłopaka Nialla. - powiedziałam, wskazując na Irlandczyka.
Niall machnął ręką na przywitanie. Chris wybałuszczył oczy, spoglądając to na mnie to na niego. To znów na mnie.
- Ten z One Direction ? - upewnił się. Niall przytaknął i spytał:
- Co cię tu sprowadza?
 Chris przyjrzał mu się badawczo i podniósł brodę nonszlancko.
- Uwielbiam tą kafejkę. Zawsze tu przychodzę pomyśleć. - powiedział.
A to szczyl ! Ja to mu kiedyś powiedziałam, gdy mnie spotkał w Infection. Niall poczuł, że spinam mięśnie rąk, a paznokcie wbijam w obicie siedzeń. Spojrzał na mnie i uśmiechnął się pocieszycielsko.
- No, to hm... My musimy lecieć. - Niall sięgnął po moją dłoń i pociągnął mnie, abym wstała.
Choć nie wiedziałam, co kombinował, nie wiem czemu, ale zaufałam mu.

- Hahaha ! - zaśmiałam się, zginając swoje ciało w pół. Niall mi zawtórował.
- Czyli, on to taka ofiara losu ? - spytał nagle odbiegając od tematu.
Przytaknęłam ścierając łzy śmiechu z policzków.
- W sumie... Nie jesteś taki zły. - przyznałam, uderzając przyjacielsko niebieskookiego w ramię.
- A ty nie jesteś taka chamska. - wyszczerzył zęby w uśmiechu, ukazując białe zęby, na których był aparat.
Szliśmy w stronę jakiejś restauracji. Przez niespełna pięć minut nic nie mówiliśmy.
- Przepraszam... - szepnął nagle.
- Za co ?
- Za ten ostatni mój wybryk... Nie wiem co mnie poniosło. - powiedział.
Przyjrzałam mu się. Gdyby nie był sławny... Mogłabym go pokochać... Nie ! Rebecco Carson, nie.
- Nic... Nic nie szkodzi. - odparłam. Uśmiechnął się blado.
- Czyli... Czyli jesteśmy parą ? - ponownie wyszczerzył zęby, a ja szturchnęłam go przyjaźnie.
- Ha, chciałbyś ! - zaśmiałam się i zaczęłam biec.